Rozdział 12 : Znów jesteś

-Olivia? - Słyszałam swoje imię gdzieś po za granicami snu. - Olivia! - Ktoś mocno potrząsnął mnie za ramie. Szybko usiadłam zderzając się głową z czymś twardym. - Au! - Syknęła Eliza łapiąc się za czoło.
-Oj, przepraszam. - Roztarłam bolące miejsce. - Co się stało?
- Ktoś do ciebie przyszedł. - Zmarszczyłam brwi.
-Kto?
-Jakiś chłopak. Czeka na dole.
- Okey, zaraz zejdę.- Wygramoliłam się z łózka i za rzuciłam na siebie szlafrok. Przejrzała się w lutrze i aż cofnęłam o krok.- O  Boże. Jak ja wyglądam?! - Przygładziłam ręka włosy. - Potrzebny mi fryzjer. Wyglądam jak zarośnięta małpa. - Westchnęłam z rezygnacją i związałam włosy w kucyk. Leniwie podreptałam na dół. Ziewnęłam i zamarłam w pół kroku. Na kanapie siedział on, to był naprawdę on. Ubrany na czarno z potarganymi włosami.( On w potarganych włosach wyglądał jak bóstwo, ja jak wiedźma.).Pod oczami sińce, a na ustach błąkał się niepewny uśmiech. Moje serce, które na chwilę się zatrzymało, teraz boleśnie galopowało.
-Kas?
-Hej. - Jego głos jak zwykle był uroczo zachrypnięty, co spowodowało dreszcz, który przemknął przez moje ciało.  - Miło cie zobaczyć.
- Co ty tu robisz? Gdzieś ty był? - Cała się trzęsłam z emocji, które się we mnie kotłowały. Miałam ochotę go uderzyć.
- Słyszałem o Damianie i postanowiłem zobaczyć, czy wszystko w porządku.
- Nie jest w porządku! Nie było cie w tedy przymnie! Sama musiałam poradzić sobie z tym koszmarem. - Mój głos załamał się, a po policzkach spłynęły łzy.

- Ja...Przepraszam. - Wstał i przytulił mnie mocno, chowając twarz w moich włosach. - Przepraszam, nie wiedziałem, że mnie potrzebujesz, że chcesz mnie jeszcze znać.
- Szukałam cie. Czemu wyjechałeś? Czemu mnie zostawiłeś?
- Nie sądziłem, że się tym przejmiesz. Byłem pewien, że mnie nienawidzisz. - Zaczęłam szlochać zdając sobie sprawę z tego co zrobiłam w nocy. Spałam z jego bratem, to było okropne, tym bardziej, że wciąż zależało mi na Kasielu. - Liv, co się stało? - Był smutny widząc moje łzy. Nic nie powiedziałam tylko go pocałowałam.
Pod naciskiem moich ust uchylił swoje. Pocałunek mieszał się z moimi łzami  Wiedziała, że nie powinnam tego robić, ale tak bardzo za nim tęskniłam. Tak chciałam czuć jego bliskość, jego ciepło. Pod jego dotykiem rozpadałam się na milion kawałeczków.
-Kocham cie. - Wyszeptał. - Tak bardzo kocham. - Wtuliłam się w niego.
-Muszę ci coś powiedzieć. - Wziął mnie pod brodę i spojrzał w oczy.
-Tak?
- Znalazłam twojego brata. Znalazłam Liama. - Zesztywniał.
-Co?
-Tamtego dnia, gdy...Gdy się rozstaliśmy. Poznaliśmy się na ulicy. Nie wiedziałam gdzie się znajduje. On mi pomógł. Odwiózł mnie do domu. Zaprzyjaźniliśmy się  Przedstawił się jako Stark, a wczoraj dowiedziałam się, że to Liam. Powiedział mi, że jest adoptowany. Wszystko się zgadza. Kas to on. Od jakiegoś czasu cie szuka. - Patrzył na mnie chłonąc słowa. Nie miała odwagi powiedzieć mu do czego doszło miedzy mna a Starkiem. Nie chciało przejść mi to przez gardło.
-Nadal jest tu?
-Tak.
-Chciałbym go zobaczyć. - Uśmiechnęłam się.
-Jest do ciebie podobny. Dam ci jego adres. - Westchnął.
-Dziękuje.
-Nie masz za co. Uwierz mi. - Otarłam oczy mokre od łez. - Popełniłam błąd.
-Nie ty, tylko ja. Skrzywdziłem cie. Tak bardzo chciałbym cofnąć czas. - Pokręcił głową. - Pójdę już.
-Nie!
-Nie wyjeżdżam. Na razie. Spotkamy się wieczorem.
Dobrze. - Podeszłam do stolika na, którym leżał notes taty i długopis. Wyrwałam kartkę i napisałam na niej adres Liama. - Proszę.
-Do zobaczenia. - Pocałował mnie w czoło i wyszedł. Opadłam na kanapę.
-To był twój chłopak? - Usłyszałam głos Elizy. - Myślałam, że jesteś ze Starkiem.
-To mój były. Stark to jego brat.
-Och.
-Wpakowałam się w niezłe gówno.
-Nie zaprzeczę. - Usiadła koło mnie i objęła ramieniem. - Jakbyś chciała pogadać, śmiało możesz przyjść do mnie.
-A jeżeli chodzi o zakupy i fryzjera też? - Uśmiechnęła się szeroko.
-Oczywiście. - Dzień miło spędziłam z Elizą. Dla mnie zrezygnowała z koleżanek i spa. Byłam jej za to wdzięczna. Chodziłyśmy po sklepach i doradzałyśmy sobie jak przyjaciółki. Odwiedziłyśmy kosmetyczkę i fryzjera. Chciałam zrobić coś nowego z włosami. Fryzjerka zaproponowała skrócenie i ożywienie ich czerwienią  Chenie się zgodziłam, a efekt był oszałamiający. Kolacje zjadłyśmy w ulubionej knajpie Elizy i wieczorem wróciłyśmy do domu. Na drzwiach przyklejony był liścik adresowany do mnie.
                                Wpadnę do ciebie o dziewiątej. Twój Kas. xo xo
Z poczuciem winy wyszykowałam się. Założyłam ciemne obcisłe jeansy i bluzkę bez pleców. Nie chciałam, żeby znów uważał mnie za dziwkę, którą się właśnie stałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu