-
Czy twoi rodzice zgadzają się na to co robisz? - Spytała cicho
idąc koło mnie. Spiąłem się. Nie lubiłem tego tematu.
-
Ja... No cóż nie znam ich - Spojrzała na mnie ze zdziwieniem - Od
dziecka mieszkałem w sierocińcu - Zniżyłem głos do szeptu , a
ją moja wypowiedz zszokowała.
-
Przykro mi.
-
Ta ,spoko. To nic takiego.
-
To nic takiego? Przecież to jest - Przewała by dobrać słowa - to
jest smutne.
-
Może dla ciebie - Powiedziałem szorstko. Dla mnie to też było
przykre , ale przed nią nie miałem zamiaru się wyżalać. Czemu?
Nie wiem .Może dlatego , że uważałem to za słabość. W każdym
bądź razie ta dziewczyna dziwnie mnie pociągała i to było złe.
Po winieniem się trzymać od niej z daleka. Ona jest zbyt delikatna
, dobra , a przede wszystkim zbyt młoda. Resztę drogi przebyliśmy
w milczeniu . Nagle tuż koło swojego domu zatrzymała się
gwałtownie.
-
Kurwa - szepnęła - to nie możliwe.
-
Co się stało? - zmarszczyła brwi patrząc się na dom , w którego
na oknach na parterze paliły się światła.
-
Oni mnie zabiją - Mruczała pod nosem.
-
Olivia chcesz mi powiedzieć o co chodzi?
-
Huh? Nie nic. Ja już pójdę - posłała mi blady uśmiech i chciała
sie odwrócić i odejść, ale złapałem ją za rękę i nie
pozwoliłem na to.
-
Powiedz o co chodzi - wyrwała rękę.
-
Kas nic się nie stało . Ok ? Mogę już iść?
-Nie
kłam.
-
Po prostu , hymn - Wydawała się zawstydzona i zmartwiona - Chyba
moja mama przyjechała . Co oznacza , że nieźle mi się dostanie -
Wybuchnąłem śmiechem - To nie jest śmieszne!
-
Jest . Dobra w takim razie spadaj mała - Spiorunowała mnie wzrokiem
- Choć nie , poczekaj.
-
Co ?!
-
Ile masz lat ? - Zawahała się.
-
Piętnaście , prawie szesnaście - O Boże. Mój oddech przyśpieszył
, ale wymusiłem uśmiech.
-
No to teraz mykaj - wzruszyła ramionami.
-
To pa. - Posłała mi smutne spojrzenie i ruszyła do wejścia.
-
Na razie - Patrzyłem jak wchodzi do domu i znika za drzwiami . Byłem
zły. Jak w ogóle mogłem myśleć , że jestem starszy , że jest
jakakolwiek nadzieja . Jaki ja jestem głupi . Zacisnąłem rękę w
pięść i ruszyłem oświetloną ulicą do jakiegoś najbliższego
baru.
Mama
chyba nigdy nie była taka zła , ale co było dziwne ojcu dostało się bardziej za to , że na to pozwolił , a ja wyszłam na biedną
malutką ofiarę nieodpowiedzialnych rodziców.
Nie
dostałam szlabanu , ale mam wyznaczoną godzinę powrotu do domu.
Zirytowała mnie to i to bardzo , ale gdy mama wyjedzie pewnie tata o
tym zapomni i da sobie spokój z pilnowaniem mnie.
Nie
mogłam przez długi czas usnąć. Ciągle myślałam o Kasielu .
Teraz kiedy wie ile mam lat pewnie więcej się do mnie nie odezwie
jeżeli w ogóle go spotkam . Pewnie jedyną szansą było znów
pójść na walki , ale on może uznać , że desperacko chce jego
uwagi. Nie rozumiem dlaczego on to robi , dlaczego walczy , przecież
może znaleźć sobie prace miej narażając się . Myśląc tak nim
usnęłam w końcu.
Nie
wiem jak znalazłem się w łóżku z tą dziewczyną . To była
oznaka , że nie powinienem pić . Kiedy słodka blondynka jeszcze
spała ja wrodziłem do siebie. Głowa mnie napierdalała , a nie
mogłem myśleć o niczym innym niż Olivia. To stawało się
wkurzające . Musiałem ją sobie odpuścić, ale nie umiałem .
Spotykanie się z nią groziło kłopotami i to dużymi. Uznali by
mnie jeszcze za jakiegoś pedofila , ale to nie był jedyny problem.
Ona raczej nie wydawała się być zainteresowana mną . Westchnąłem
zirytowany swoimi myślami. Musze jakoś odreagować . Pewnie znów
wejdę na ring, chociaż ostatnio nieźle oberwałem . No ale tamten
gostek był o wiele silniejszy , ale niezbyt doświadczony . Dlatego
wygrałem . Miałem szczęście , że nie zostałem upokorzony. Tego
na pewno bym nie zniósł . Max chyba ostatnio sobie ze mnie kpił ,
Musiałem zaleźć mu za skórę ostatnim moim wyskokiem. Eh.
Wyszedłem z mieszkania zamykając drzwi na klucz i ruszyłem na
siłownie. Musiałem potrenować przed walką.
Przez
tydzień , gdy mama u nas mieszkała siedziałam w domu nigdzie nie
wychodząc , no chyba że z nią na zakupy. Tęskniłam za widokiem
Kasiela , a on pewnie nawet o mnie nie myślał. Była przez to
przygnębiona bo wiedziałam , że nie mam na co liczyć . Dziś
wstałam wcześnie i pożegnałam mamę z niewinnym uśmiechem .
Poczekałam aż tata poszedł do pracy a Eliza wyszła gdzieś z
koleżankami. Wzięłam długą kąpiel , a potem wysuszyłam i
pokręciłam swoje długie , rude włosy. Wszyscy mówili mi że w
kręconych włosach wyglądam na starszą. Zrobiłam mocny makijaż i
ubrałam się w najskąpszy strój jaki kiedykolwiek miałam na
sobie. Tak wiem co sobie myślicie , że chce uwieść Kasiela no i
się nie mylicie.
Późnym
wieczorem wyszłam z domu . Na miejscu wypytywałam się kto będzie
dziś na ringu. Kilka osób potwierdziło , że Kasiel będzie
walczył jako ostatni. Miała to być walka wieczoru , bo zmierzy się
dwóch mistrzów. Zapowiadało się ciekawie. W tłumie nie mogła
go nigdzie wypatrzeć , zobaczyłam go dopiero , gdy wszedł do
klatki. Serce mi szybciej zabiło , gdy nasze oczy się spotkały. Na
mój widok zmarszczył brwi i zaraz odwrócił wzrok. Było to dziwne
, ale mnie tym zranił.
Z
początku trudno było mi ja rozpoznać , ale gdy spojrzałem jej w
oczy wiedziałem , że to ona. Wyglądała oszałamiająco , ale
trochę nie odpowiednio jak na swój wiek. No cóż jestem facetem ,
więc wcale mi to nie przeszkadzało. Jednak byłem zły. Po pierwsze
dlatego że tu przyszła , a już miałem nadzieje , że ułatwi mi
sprawę zapomnienia o niej, jednak nie mogłem na nią liczyć. Po
drugie jej strój był odpowiedni jak dla mnie, ale nie innych
facetów którzy pożerali ją wzrokiem. Wiem , że to głupie bo ona
nie jest moją własnością lecz faktem było to że jestem
zazdrosny . Po trzecie znów mogła stać się jej krzywda i kto wie
czy ją uratuje. Westchnąłem. Musiałem się skoncentrować , ona
mnie za bardzo rozpraszała , a dziś miałem naprawdę równego
przeciwnika a przecież nie mogłem przegrać. Na pewno nie kiedy ona
patrzyła.
Genialne opowiadanie *.*
OdpowiedzUsuńSuper brawa dla autorki ;)
Dzięki :) jeżeli chcesz postaram się szybko dodać nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńDalej ! ;D
OdpowiedzUsuń