Rozdział 3 : Uwaga.


                                         

- Czy twoi rodzice zgadzają się na to co robisz? - Spytała cicho idąc koło mnie. Spiąłem się. Nie lubiłem tego tematu.
- Ja... No cóż nie znam ich - Spojrzała na mnie ze zdziwieniem - Od dziecka mieszkałem w sierocińcu - Zniżyłem głos do szeptu , a ją moja wypowiedz zszokowała.
- Przykro mi.
- Ta ,spoko. To nic takiego.
- To nic takiego? Przecież to jest - Przewała by dobrać słowa - to jest smutne.
- Może dla ciebie - Powiedziałem szorstko. Dla mnie to też było przykre , ale przed nią nie miałem zamiaru się wyżalać. Czemu? Nie wiem .Może dlatego , że uważałem to za słabość. W każdym bądź razie ta dziewczyna dziwnie mnie pociągała i to było złe. Po winieniem się trzymać od niej z daleka. Ona jest zbyt delikatna , dobra , a przede wszystkim zbyt młoda. Resztę drogi przebyliśmy w milczeniu . Nagle tuż koło swojego domu zatrzymała się gwałtownie.
- Kurwa - szepnęła - to nie możliwe.
- Co się stało? - zmarszczyła brwi patrząc się na dom , w którego na oknach na parterze paliły się światła.
- Oni mnie zabiją - Mruczała pod nosem.
- Olivia chcesz mi powiedzieć o co chodzi?
- Huh? Nie nic. Ja już pójdę - posłała mi blady uśmiech i chciała sie odwrócić i odejść, ale złapałem ją za rękę i nie pozwoliłem na to.
- Powiedz o co chodzi - wyrwała rękę.
- Kas nic się nie stało . Ok ? Mogę już iść?
-Nie kłam.
- Po prostu , hymn - Wydawała się zawstydzona i zmartwiona - Chyba moja mama przyjechała . Co oznacza , że nieźle mi się dostanie - Wybuchnąłem śmiechem - To nie jest śmieszne!
- Jest . Dobra w takim razie spadaj mała - Spiorunowała mnie wzrokiem - Choć nie , poczekaj.
- Co ?!
- Ile masz lat ? - Zawahała się.
- Piętnaście , prawie szesnaście - O Boże. Mój oddech przyśpieszył , ale wymusiłem uśmiech.
- No to teraz mykaj - wzruszyła ramionami.
- To pa. - Posłała mi smutne spojrzenie i ruszyła do wejścia.
- Na razie - Patrzyłem jak wchodzi do domu i znika za drzwiami . Byłem zły. Jak w ogóle mogłem myśleć , że jestem starszy , że jest jakakolwiek nadzieja . Jaki ja jestem głupi . Zacisnąłem rękę w pięść i ruszyłem oświetloną ulicą do jakiegoś najbliższego baru.

Mama chyba nigdy nie była taka zła , ale co było dziwne ojcu dostało się bardziej za to , że na to pozwolił , a ja wyszłam na biedną malutką ofiarę nieodpowiedzialnych rodziców.
Nie dostałam szlabanu , ale mam wyznaczoną godzinę powrotu do domu. Zirytowała mnie to i to bardzo , ale gdy mama wyjedzie pewnie tata o tym zapomni i da sobie spokój z pilnowaniem mnie.
Nie mogłam przez długi czas usnąć. Ciągle myślałam o Kasielu . Teraz kiedy wie ile mam lat pewnie więcej się do mnie nie odezwie jeżeli w ogóle go spotkam . Pewnie jedyną szansą było znów pójść na walki , ale on może uznać , że desperacko chce jego uwagi. Nie rozumiem dlaczego on to robi , dlaczego walczy , przecież może znaleźć sobie prace miej narażając się . Myśląc tak nim usnęłam w końcu.

Nie wiem jak znalazłem się w łóżku z tą dziewczyną . To była oznaka , że nie powinienem pić . Kiedy słodka blondynka jeszcze spała ja wrodziłem do siebie. Głowa mnie napierdalała , a nie mogłem myśleć o niczym innym niż Olivia. To stawało się wkurzające . Musiałem ją sobie odpuścić, ale nie umiałem . Spotykanie się z nią groziło kłopotami i to dużymi. Uznali by mnie jeszcze za jakiegoś pedofila , ale to nie był jedyny problem. Ona raczej nie wydawała się być zainteresowana mną . Westchnąłem zirytowany swoimi myślami. Musze jakoś odreagować . Pewnie znów wejdę na ring, chociaż ostatnio nieźle oberwałem . No ale tamten gostek był o wiele silniejszy , ale niezbyt doświadczony . Dlatego wygrałem . Miałem szczęście , że nie zostałem upokorzony. Tego na pewno bym nie zniósł . Max chyba ostatnio sobie ze mnie kpił , Musiałem zaleźć mu za skórę ostatnim moim wyskokiem. Eh. Wyszedłem z mieszkania zamykając drzwi na klucz i ruszyłem na siłownie. Musiałem potrenować przed walką.

Przez tydzień , gdy mama u nas mieszkała siedziałam w domu nigdzie nie wychodząc , no chyba że z nią na zakupy. Tęskniłam za widokiem Kasiela , a on pewnie nawet o mnie nie myślał. Była przez to przygnębiona bo wiedziałam , że nie mam na co liczyć . Dziś wstałam wcześnie i pożegnałam mamę z niewinnym uśmiechem . Poczekałam aż tata poszedł do pracy a Eliza wyszła gdzieś z koleżankami. Wzięłam długą kąpiel , a potem wysuszyłam i pokręciłam swoje długie , rude włosy. Wszyscy mówili mi że w kręconych włosach wyglądam na starszą. Zrobiłam mocny makijaż i ubrałam się w najskąpszy strój jaki kiedykolwiek miałam na sobie. Tak wiem co sobie myślicie , że chce uwieść Kasiela no i się nie mylicie.
Późnym wieczorem wyszłam z domu . Na miejscu wypytywałam się kto będzie dziś na ringu. Kilka osób potwierdziło , że Kasiel będzie walczył jako ostatni. Miała to być walka wieczoru , bo zmierzy się dwóch mistrzów. Zapowiadało się ciekawie. W tłumie nie mogła go nigdzie wypatrzeć , zobaczyłam go dopiero , gdy wszedł do klatki. Serce mi szybciej zabiło , gdy nasze oczy się spotkały. Na mój widok zmarszczył brwi i zaraz odwrócił wzrok. Było to dziwne , ale mnie tym zranił.

Z początku trudno było mi ja rozpoznać , ale gdy spojrzałem jej w oczy wiedziałem , że to ona. Wyglądała oszałamiająco , ale trochę nie odpowiednio jak na swój wiek. No cóż jestem facetem , więc wcale mi to nie przeszkadzało. Jednak byłem zły. Po pierwsze dlatego że tu przyszła , a już miałem nadzieje , że ułatwi mi sprawę zapomnienia o niej, jednak nie mogłem na nią liczyć. Po drugie jej strój był odpowiedni jak dla mnie, ale nie innych facetów którzy pożerali ją wzrokiem. Wiem , że to głupie bo ona nie jest moją własnością lecz faktem było to że jestem zazdrosny . Po trzecie znów mogła stać się jej krzywda i kto wie czy ją uratuje. Westchnąłem. Musiałem się skoncentrować , ona mnie za bardzo rozpraszała , a dziś miałem naprawdę równego przeciwnika a przecież nie mogłem przegrać. Na pewno nie kiedy ona patrzyła.


3 komentarze:

  1. Genialne opowiadanie *.*
    Super brawa dla autorki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki :) jeżeli chcesz postaram się szybko dodać nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń

Szukaj na tym blogu