-100,
200, 300...
Przed bramą cmentarza stał samochód, piękne, zadziwiające, smukłe, tajemnicze audi r8. Znałam tę markę, ponieważ chciałam sobie takie kupić, gdy zrobię prawko. Takimi samochodami jeździli tylko bogaci. Naprawdę bogaci. Taki samochód miał klasę, ale czy nadawał się do uprawiania grzeszków? Stark otworzył drzwi czarnej bestii.
-A tu może być? - Kiwnęłam głową i go pocałowałam. Pod naciskiem jego umięśnionego ciała położyłam się na fotelach obitych skórą. W środku unosił się zapach miętowej gumy do żucia i dymu papierosowego. Wiedziałam, że Liam pali, ale nigdy nie robił tego przy mnie. Ściągnęłam z niego koszulkę i rzuciłam ją za siebie. Nie byłam pewna czy mam mu powiedzieć, że jestem, dziewicą. Chyba powinien wiedzieć. Byłby wtedy delikatniejszy i ostrożniejszy. Zwinnym, ruchem zsunął ze mnie spódnice. Pocałował mnie w obojczyk, potem musnął moją szyje, brodę, aż wargami dotarł do moich ust. Zdjęłam bluzkę i spojrzałam w jego oczy, które pociemniały z pożądania.
-Stark?
-Tak? - Zamruczał, kombinując z odpięciem stanika.
-To... To mój pierwszy raz. - Szepnęłam. Znieruchomiał i zerknął na mnie.
-Ale chcesz tego? Chcesz tego ze mną?. - Po chwili zastanowienia, po naprawdę krótkiej chwili kiwnęłam głową. Uśmiechnął się seksownie i wrócił do przerwanego zajęcia.
-Tylko bądź delikatny. Proszę.
-Zawsze jestem. - Musnął mój policzek i pozbył się czarno-różowego stanika. - Ładny, ale nie potrzebny.- Zauważył, że się spięłam gdy kolanami rozchylił moje uda, więc zaczął dłońmi błądzić po moim nagim ciele starając się mnie rozluźnić. Udało mu się to w mgnieniu oka. Miał w tym wprawę. Przymknęłam oczy i wyrzuciłam z głowy niepotrzepane myśli.
Prawie nie bolało i było przyjemnie, pomijając ograniczoną przestrzeń. Nie od razu odwiózł mnie do domu. Z bagażnika wyjął koc i okrył na nim. Wtuliłam się w niego słuchając opowieści z dzieciństwa. Od dawna nie czułam się taka szczęśliwa. Wiedziałam, że rano to się ulotni, dlatego jak najdłużej odwlekałam chęć zamknięcia oczu i pogrążenia się we śnie. Liam był niezwykle czuły i wiedziałam, że mnie nie skrzywdzi. To dlatego zrobiłam to z nim, bo mu ufałam, a on był we mnie zakochany. Był idealnym kandydatem.
-Cyba powinniśmy wracać. - Powiedział przeciągając się leniwie.
-Powinniśmy. Tata pewnie się martwi. - Wyszedł z auta i założył koszulkę. Ja też się ubrałam, usiadłam na fotelu i zapięłam pasy.
-Chcesz? - Podsunął mi pod nos paczkę z papierosami.
-Nigdy nie paliłam. Nie umiem. - Zaśmiał się.
-To proste, patrz. - Zapalił jednego i zaciągnął się porządnie. - Wciągnij dym do płuc jakbyś, wciągała powietrze. Masz, spróbuj. - Podał mi swojego, a ja włożyłam go do ust.
Pociągnęłam dym i zaczęłam się krztusić i kaszleć.
-No. Jeszcze kilka razy i się nauczysz. - Uśmiechnęłam się niepewnie i spróbowałam jeszcze raz. Tym razem było lepiej. Za drugim papierosem przestałam kaszleć.
-Brawo! Dobra uczennica. - Powiedział przekręcając kluczyki w stacyjce.
-Ojciec by mnie zabił, gdyby się dowiedział. I ciebie też.
-Ja jestem niewinny. - Popatrzył na mnie łagodnie. - To była wspaniała noc. - Szepnął mi do -ucha, gdy wysiadała..
-Tak, zgodzę się z tym. - Zatrzasnęłam drzwi i weszłam do domu. Tata z Elizą byli w sypialni. Zajrzałam do nich.
-Już wróciłaś? - Spytał tata ziewając.
-Tak. Byłam u Damiena.
-Och, skarbie, nie powinnaś się tak katować.
-Gdy z nim rozmawiam jest mi lepiej. - Eliza popatrzyła na mnie ze współczuciem.
-Pod koniec tygodnia wyjeżdżamy nad morze, zabierzesz się z nami?
-Nie, wolałabym zostać w domu. Muszę zaopatrzyć się w nowe książki do szkoły i takie inne bzdety. Dam sobie radę sama.
-Na pewno?
-Tak, tatusiu. Śpijcie dobrze.
Ty też kochanie. - Poszłam do swojego pokoju. Myślałam, że jestem zbyt rozbudzona by usnąć, ale gdy tylko przyłożyłam głowę do poduszki oczy same się zamknęły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz